Życie na walizkach cz.4

(...) Nie będąc świadoma ogromu wydarzeń, jakie miały mnie niedługo spotkać, zaczęłam przygodę, która przerodziła się w kolejną historie...

Podjęłam decyzje, aby odciąć pępowine jaka łączyła mnie z Brighton, a to było trudniejsze niż myślałam!

Był to kolejny krok i kolejna decyzja, która miała ogromny wpływ na resztę mojego życia.

Nie wiedziałam co mnie spotka w Polsce.
Szczerze powiedziawszy, nawet mi sie nie śniło, że przeżyje to, co przeżyłam przez te kilka miesięcy!
Wszystko co wydawało mi się takie odległe i niemożliwe, w mgnieniu oka stało się czymś naturalnym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Miałam 25 lat, kilka marzeń, uśmiech i chęć do pracy.

Wracając z Brighton miałam w sobie ogromny zapas pozytywnej energii i optymizmu, czyli wystarczająco dużą broń, by wrócić do kraju, w którym wszystkie moje marzenia były negowane, bo: ''jestem za młoda'', ''nie mam znajomości'', ''to jest za trudne'', ''potrzebuje czasu'', ''co sobie ludzie pomyślą''...

W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym, a co za tym idzie, trzeba płynąć pod prąd.
Odłożyć na bok wygodę, skupić się na obranym celu i przestać myśleć o przeciwnościach, które przecież zawsze były, są i będą.

Wróciłam do Polski 21 czerwca 2015 roku.

Na początku nie rozumiałam tego całego bum, spowodownego rozrostem ''Barber Shopów'' w Polsce.
Całkowicie nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji, bo dotychczas żyłam z dala od tego wszystkiego i obcinałam w najzwyklejszym barber shopie na południu Anglii.

Ale ku mojejmu zdziwieniu, już kilka tygodni po przylocie czekało mnie kilka propozycji z gazet, telewizji i innych organizacji.
Pomyślałam: ''to muszą być jakieś żarty''!
I to nie tak, że mnie to nie cieszyło.
Byłam tym wszystkim ewidentnie zawstydzona!
Nie wiedziałam, co wypada przyjąć, a co nie.
Zadawałam sobie pytanie: ''Czego tak na prawdę wszyscy ode mnie oczekują? Przecież jestem zwykłą dziewczyną, a nie magikiem!''

Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego to wszystko dzieje się z tak szybko!
Rozmyślałam nad tym, jak sobie z tą presją poradze i jak te wydarzenia na mnie wpłyną?
Byłam totalnie zielona i nie wiedziałam dokąd to wszystko zmierza.

Prowadzę specyficzny tryb życia, dlatego od początku nie chciałam osiedlać się w jednym miejscu, ani czuć się w żadnym stopniu zobowiązana.
Jestem zapartą indywidualistką, o czym bardzo szybko można się przekonać.
Jedyne co mogłam obiecać, aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień, to pracować gościnnie, bez żadnych powiązań, tak  by dalej móc chodzić własnymi ścieżkami.
Otworzyłam swoją firmę pod własną nazwą, aby działać legalnie, w miejscach, w których będę pracować.
Obrałam drogę włóczykija.
Na własne życzenie żyłam z tygodnia na tydzień, nie wychodząc za bardzo w przyszłość, wiedząc tylko tyle, że gdziekolwiek będę, będę obcinać i zdobywać kolejne życiowe doświadczenia.

Mijały miesiące.
Dużo cennych lekcji wyciągałam z każdej podróży, bo o to tak na prawdę chodziło.
Wszystko toczyło się swoim życiem, spełniałam się, ale nie zawsze było kolorowo...
Na światło dzienne zaczęły wychodzić wszystkie inne aspekty i minusy z jakimi musi się spotykać każda osoba, która do czegoś dąży.

Musiałam szybko nauczyć się, jak radzić sobie z ludzką obłudą, zawiścią, podważaniem autorytetu, szczególnie przez osoby, których w przewadze w życiu na oczy nie widziałam lub takie, dla których byłam zwyczajnie ''niewygodna''.
Pierwszy raz musiałam zmierzyć sie z tym na większą skale.
Doszło do mnie, że nie jestem już anonimowa...

Wyścig szczurów w hermetycznym światku trwał w najlepsze, a ja na podstawie tego, w jaki sposób ludzie wzajemnie się traktowali, uczyłam się odróżniać kto jest dobry, a kto jest zły.
Nie raz, nie dwa, przeklinałam do siebie mówiąc: "Po co mi to wszystko było! Dlaczego!'', ale na całe szczęście pośród tego żalu, zaświecała się mała iskierka, że chyba jednak o czymś zapominam!

W mojej skrzynce odbiorczej co jakiś czas pojawiały się wiadomości o przybliżonej do siebie treści.
Zapisywałam je, aby w chwili zwątpienia zajrzeć do nich ponownie:

"Dziękuje Ci Lady Barber! Dzięki Twojej historii, wierze, że warto walczyć o marzenia'',
"Dzięki Tobie inaczej spojrzałem na ten zawód'',
''Ukazujesz, jak ważne w życiu są szczegóły, robisz wielkie rzeczy, z rzeczy małych' 
''Dzięki Twojej pasji, sam zacząłem szukać swojej''.

Mam całą galerie pięknych słów, które były adresowane w moją stronę i które są dla mnie najcenniejszą zapłatą za wykonywaną prace.
Zawsze mówiłam, że choćbym miała jedną osobę zainspirować do działania, będzie to moim wielkim sukcesem i wystarczającym powodem, aby brnąć do przodu.

Nie pozostało mi nic innego jak dalej podążać obraną drogą.
Przestałam myśleć o niepotrzebnych troskach i skupiłam się na ludziach, którzy mają WIELKIE CELE i tak samo WIELKIE SERCA, a przecież było ich o wiele więcej!
Brałam z nich przykład, po to, abym także mogła świecić jak najlepszym przykładem dla innych.

Mijały miesiące.
Doświadczyłam już wystarczająco i nie mogłam ciągle tkwić w próżni!
Sytuacje namnażały się, a ja nie miałam chwili, aby wszystko na spokojnie przemyśleć.
Zbliżał się czas najwyższy, aby podjąć kolejną decyzje.

Na co ja tak właściwie czekam tyle czasu?-to było najbardziej idealne pytanie, jakie mogłam sobie zadać.

Jedno było pewne, aby znaleźć odpowiedz, musiałam wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło.
Wiedziałam, że tylko tam ucieknę od wszystkich trosk, spojrze na wszystko z dystansem, poukładam swoje wartości i nabiore sił na kolejny początek....

Spakowałam walizki, kupiłam bilet i wyruszyłam do miejsca, które zapala we mnie wszystkie zgaszone światła....



ciąg dalszy nastąpi.......


Komentarze

  1. ciekawy artykuł,jednak mętalnosć polaków się nie zmieniła,

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz